logo

SMAKOWANIE nieKOMFORTU

Po zjechaniu z asfaltu Googla, opuszczasz granice krainy komfortu High Tech. Zjeżdżasz do wsi-niewsi po szczeblach drabiny luksusu. Za to wspinasz się na stryszek, albo do lamusa wspomnień, na górkę z sianem. Chowasz się za zapiecek. Witaj w nieklimatyzowanym terytorium, prawie niezanieczyszczonym światłem (z drobnymi wyjątkami), w którym panuje niemalże gorący klimat gościnności. Za to umiarkowany dyskomfort życia wśród żywiołów. Brak tu kolektywnego ogrzewania, więc temperatury bywają różne, ale po to są transowe kominki na p r a w d z i w e  d r e w n o. Panuje tu przyjazna ciału oraz duszy temperatura emocji uczestniczenia w naszym codziennie powtarzalnym mikroobrządku. Bo przecież nie jesteśmy zwyczajną wsią, ale to już wiemy. Za to projektując nonkomfort, czerpiemy z rozwiązań wypracowanych przez naszych przodków.

Zatem dzień dobry w Dolinie Nonkomfortu, w której tacy jak Wy, na skrawkach połemkowskiej schedy, uczyniliśmy (każdy wg swojego przepisu) sposób na życie poza murami – extra muros. Tu nie ma przeproś, szybko trzeba było pożegnać się z imaginarium wygodnego życia. Ale jest coś za coś. Niezmiennie codzienna aplikacja krystalicznej wody, czystego oddechu, toniku żywic, woni stokrotnych łąk i wszelkich ubiorów leśnoszafy. No i upór nieujarzmionego asfaltem traktu, który scala każdą z trzech odnóg Doliny. Odczuwanie dyskomfortu może być frajdą, zwłaszcza gdy rozgaszcza się w sielskich pieleszach krainy High Touch. My już to wiemy: wyłącznie zmiana naszych oczekiwań wobec wnętrz (mniejsza zależność od wysokoemisyjnej klimatyzacji), daje nadzieję na jakąkolwiek przyszłość. Jakąkolwiek, a l e przyszłość.

Treść zainspirowana tekstem Daniela A. Barbera "Po komforcie” w kwartalniku Autoportret nr 1-2022, Piśmie o dobrej przestrzeni, którego wydawcą jest krakowski Małopolski Instytut Kultury.  Cytaty wprost, zaznaczone są kursywą.